niedziela, 17 października 2010

Szaro…

Szara piosenka

1. Szara cisza na polu,
szare drzewa w lesie,
szara chmura na niebie
strugi deszczu niesie.
Szary deszczyk kap, kapu
w Hani okno puka,
Hania główkę pochyla,
w książce bajki szuka.

2. Szary płaszczyk wdział krasnal,
szare piórka sowa,
szary zając pod krzaczek
mokry łepek chowa.
Szare krople deszczowe
mącą szarą ciszę,
mała Hania usypia,
bajka ją kołysze.

Szaro też w mojej szafie – ostatnie zakupy to szary jersey na golf i szare buty (zostałam zmuszona przez Ziutka do kupienia butów, brr! Nie lubię kupować butów!).

Ale zanim nastąpi taka zupełna szarość, to łapaliśmy ostatnie uśmiechy złotej jesieni i wybraliśmy się na wycieczkę do Twierdzy Modlin.





Przed wyjazdem pod domem zaskoczyła nas czarna bestia…
Nie, to nie jest nasz kot, mimo że miauczała do nas i wyciągała w naszym kierunku szyjkę. To kot z podwórka, ale łudząco podobny do naszej Sz.
A Sz. w sobotę dzielnie pomagała mi podczas kopiowania wykrojów. Wlazła do foliowego rękawa, w którym przechowuję kalki. Na początku było jej fajnie, ale gdy chciała wyjść, a nie mogła się obrócić, bo całą sobą wypełniała tunel, łapy ślizgały się po folii, to zaczęła się kocia panika. Nie udało mi się zrobić więcej zdjęć, wszystkie są rozmazane, tak się rzucała.

W szyciu zastoju nie ma:) tworzą się krótkie spodenki, które są mi bardzo potrzebne. Jak się uda to może jeszcze jakąś sukienkę popełnię w najbliższym czasie?

1 komentarz:

  1. Widzę, że u Ciebie mnóstwo się dzieje :) buty bardzo fajne :) a jesień mnie zachwyca... choćby ta za oknem :) buziaki i ściski :)

    OdpowiedzUsuń