Ten blog założyłam, aby nie uciekło zupełnie to, co się dzieje wokół mnie i to, co robię. Ma być też podglądem mojego życia dla bliskich, którzy są daleko. Chcę zamieszczać to wszystko, co robię w wolnym czasie, dużo tego nie będzie, bo wolnego czasu mam mało. Dlatego też chcę zapisywać sobie te cenne chwile. Zapraszam
wtorek, 31 marca 2015
Książki z Łucznika
poniedziałek, 30 marca 2015
Trudne, ale dobre książki
Chwilowo moje książkowe wyzwanie (12 książek z półki) zeszło na dalszy plan, choć przeczytałam już jedną pozycję i 3/4 drugiej bardzo grubej.
Ostatnio przeczytałam polecaną przez znajomego książkę "Oskar i pani Róża" Erica-Emmanuela Schmitta oraz "Można żegnać się wiele razy" Davida Servana-Schreibera, która trafiła w moje ręce przypadkiem, choć dziś mam wrażenie, że na mnie czekała.
Obie książki są o umieraniu i o oswajaniu śmierci. Każdy powinien je kiedyś przeczytać. "Oskar..." jest piękną literacką fikcją o umierającym dziecku, a "Można żegnać..." jest zapisem ostatnich miesięcy autora. David Servan-Schreiber to ten od bestsellera "Antyrak", ten, który walczył z guzem mózgu i przeżył 19 lat mimo beznadziejnych rokowań. Choć to jego ostatnia książka i pisana już krótko przed śmiercią i o śmierci, to jest dość pogodna i optymistyczna. Książka ta wpadła mi w ręce w markecie, leżała w koszu z rzeczami do wyprzedaży, trochę zniszczona, ale nie żałuję, że ją kupiłam, choć spłakałam się nad nią mocno.
Polecam obie z całego serca.
środa, 25 marca 2015
Na Zawiastowanie...
"Na Zwiastowanie bocian na gnieździe stanie" mówi ludowe przysłowie. Kilkadziesiąt lat temu jeden z bocianów przyniósł nie tylko wiosnę, ale też mnie:)
Dziś są moje urodziny i choć okoliczności nie sprzyjają zabawie, staramy się umilać sobie każdą chwilę. Od rodziców dostałam tort. Kupiłam kwiaty.
Dziś też w okolicy przyleciał pierwszy bocian. Wiosna! Trzeba żyć!
piątek, 20 marca 2015
Fajnie mieć starszego brata
Zupełnie niespodziewanie i znienacka odwiedził mnie mój cioteczny starszy brat. Mieszka na drugim końcu kraju i przyjechał do mojego miasta służbowo. Przed powrotem zdążył jeszcze zrobić mi niespodziankę – przyjechał do mnie do pracy. Pierwsza niespodzianka to już sam fakt, że się spotkaliśmy, bo widuję go bardzo rzadko, a bardzo go lubię i ucieszyłam się wielce. Druga niespodzianka to piękny i wielki bukiet kwiatów, który mi przyniósł.
Dobrze, że się nie popłakałam ze wzruszenia, bo łezki były tuż tuż…
czwartek, 19 marca 2015
Mój kot z piekła rodem cz. III
Przełamałam się i zostawiam włączony Feliway, gdy mnie nie ma. Choć lubię mieć wszystko z gniazdek wyłączone, to jednak po to jest ten dyfuzor, by pracował podczas mojej nieobecności. Do sezonu burzowego może w gniazdku siedzieć;)
Czekam na efekty. Na razie kałuży nie ma, ale Nitka wciąż szaleje, po nocach płacze i poluje na biedną Sz. A ostatnio i mnie się dostało. Nagle podczas zabawy przeszła w fazę agresji. Wbiła zęby w moją dłoń, a pazurami podrapała rękę. Takiej furii nie widziałam jeszcze u niej:(
Feliwayu działaj szybciej!
sobota, 14 marca 2015
Wiosna tuż tuż
Dni stają się coraz dłuższe i coraz częściej w czasie drogi do domu towarzyszy mi słońce. W czwartek udało mi się na tyle wcześnie wrócić, że ostatnie promienie słońca wykorzystałam i sprawdziłam, co tam na naszej działce.
Niestety poprzednicy nie posadzili przebiśniegów ani krokusów, za to są tulipany i chyba żonkile, chyba bo nie rozpoznałam po pierwszych liściach. Będą też fiołki. Ciekawe co jeszcze wyłoni się z ziemi?
Moje tulipany też już wschodzą choć są tycie przy tych, które zostały po poprzednikach. Pięknie!
czwartek, 5 marca 2015
Kot z piekła rodem cz.II
Obroża z feromonem nie sprawdziła się, bo kot próbował ją zjeść lub się udusić. Znów dwa dni z rzędu było siusianie, a do tego zastraszanie drugiej kotki.
Pańcia się szarpnęła i kupiła wreszcie feromony w dyfuzorze - słynny Feliway. Zobaczymy jak to zadziała.
Do tego odrobaczanie, badanie moczu i opatrzenie skaleczonej łapki (gdzie ona wlazła?!).