Ten blog założyłam, aby nie uciekło zupełnie to, co się dzieje wokół mnie i to, co robię. Ma być też podglądem mojego życia dla bliskich, którzy są daleko. Chcę zamieszczać to wszystko, co robię w wolnym czasie, dużo tego nie będzie, bo wolnego czasu mam mało. Dlatego też chcę zapisywać sobie te cenne chwile. Zapraszam
poniedziałek, 24 lutego 2014
sobota, 22 lutego 2014
Burda 3/2014
Przyszła już środę,ale dopiero dziś mogłam zgłębić się w lekturze. Marcowe numery zawsze mnie zachwycały ale ten numer jest wyjątkiem:( Większość modeli i zdjęć nie w moim guście.
Jak nigdy nie spodobały mi się też aranżacje zdjęć, szczególnie mody ślubnej. Zdjęcia są mdłe i nic nie widać. Nawet nowe okulary nie pomagają.
Kilka modeli jednak może być, ale niekoniecznie od razu się rzucę na nie.
Bluzka z żabotem
Kolejna pudełkowa sukienka mogłabym zagościć w mojej garderobie.
Tego typu żakiet też przydałby się w mojej szafie.
Spódnica zwyczajna i prosta, od materiału zależy czy będzie super.
Pewnie narażę się wielu osobom, bo już spotkałam się z opiniami, że ten model jest super, ale dla mnie sukienka okładkowa to koszmar. A szczególnie koszmarne są te skrawki szmaty udające rękawy. Nie lubię takich niby rękawów. Może kiedyś zmienię zdanie, ale w tej chwili ta sukienka jest dla mnie nie do przyjęcia
Podsumowując moje marudzenie, stwierdzam, że Burda lutowa była ciekawsza. Prenumeratę mam do lipca, ciekawe czy jakiś numer mnie jeszcze zachwyci, czy raczej rozczaruje?
Jak nigdy nie spodobały mi się też aranżacje zdjęć, szczególnie mody ślubnej. Zdjęcia są mdłe i nic nie widać. Nawet nowe okulary nie pomagają.
Kilka modeli jednak może być, ale niekoniecznie od razu się rzucę na nie.
Bluzka z żabotem
Kolejna pudełkowa sukienka mogłabym zagościć w mojej garderobie.
Tego typu żakiet też przydałby się w mojej szafie.
Spódnica zwyczajna i prosta, od materiału zależy czy będzie super.
Pewnie narażę się wielu osobom, bo już spotkałam się z opiniami, że ten model jest super, ale dla mnie sukienka okładkowa to koszmar. A szczególnie koszmarne są te skrawki szmaty udające rękawy. Nie lubię takich niby rękawów. Może kiedyś zmienię zdanie, ale w tej chwili ta sukienka jest dla mnie nie do przyjęcia
Podsumowując moje marudzenie, stwierdzam, że Burda lutowa była ciekawsza. Prenumeratę mam do lipca, ciekawe czy jakiś numer mnie jeszcze zachwyci, czy raczej rozczaruje?
piątek, 21 lutego 2014
środa, 19 lutego 2014
Styczeń zaliczony
Choć już luty prawie dobiega końca i większość ludzi
zapomniała już o postanowieniach noworocznych, ja dopiero teraz przyznam się,
że mam kilka.
Pierwsze to czytanie – dwie książki w miesiącu. Marzy mi
się, abym mogła czytać jedną książkę na tydzień, ale niestety przy obecnym
trybie życia (a raczej marnej wegetacji) nie ma na to szans. Zatem będę się
cieszyć, gdy przeczytam jedną na dwa tygodnie.
I książkowo styczeń jest już zaliczony:) Przeczytałam „Na
wygonie” Augustyna Miki oraz „Prawiek i inne czasy” Olgi Tokarczuk. Może uda mi
się napisać coś więcej o tym tytułach, bardzo bym chciała, bo mnie poruszyły,
ale w tej chwili nie mam do tego głowy.
Drugie postanowienie to szycie – jedna rzecz w miesiącu. I
tutaj styczeń też zaliczony. Poniżej prezentuję polarową princeskę z Burdy z
końcówki lat 90. ubiegłego wieku – 7/1999, model 109.
Ten model szyłam już trzy razy, w tym raz z polaru i raz z
wełny. Tutaj nie bawiłam się w odszycia, objechałam gęsto overem podkroje pach
i dekoltu. Fajnie wyszło. Trochę polar za cienki i całość nadaje się jedynie na
chłodne wieczory po domu, a nie na przetrwanie podróży zimnym PKSem.
Na sobie mam też bluzkę z Burdy 3/2007, model 101 A. Ciekawy
fason, ma trzy guziki na rękawach i z przodu (czego nie widać) u dołu jedną
podwójną kieszeń.
Skarpetki nie mojej produkcji a jeszcze spod ręki Ziutkowej
Babci.
A luty jest pół na pół. Jedna książka przeczytana i sukienka
już skrojona, tylko szyć. Czy zdążę z realizacją w ten krótki miesiąc?
A jak jestem przy postanowieniach, mój pryncypał też miał
postanowienie, że nie będzie krzyczał na nas. Długo w nim nie wytrwał. Szkoda…
wtorek, 18 lutego 2014
Warszawa
Jaka wielka jest Warszawa! Ile domów, ile ludzi! Ile dumy i radości w sercach nam stolica budzi!
J. Tuwim
Widok z ostatnich pięter hotelu InterContinental na Warszawę nocą
J. Tuwim
Widok z ostatnich pięter hotelu InterContinental na Warszawę nocą
środa, 12 lutego 2014
wtorek, 4 lutego 2014
Pora na Okrasę
Znów miałam przyjemność spotkać pana Karola Okrasę. Zamieniliśmy nawet kilka słów.
Cóż mogę powiedzieć o nim poza tym, że jest znanym kucharzem? Ano to, że ma niesamowite podejście do ludzi. Z każdym z kim rozmawiał od razu stawał się dla niego najważniejszą osobą tu i teraz. I to się czuło. Widać było, że pan Okrasa całą uwagę skupia na swoim rozmówcy, że angażuje się w tę nawet krótką rozmowę i interesuje tym, co ktoś do niego mówi.
Człowiek zaczyna się czuć jakby spotkał długo niewidzianego przyjaciela, zaczyna się czuć ważny i potrzebny. A kilka krótkich słów, taka prosta serdeczna rozmowa bardzo krzepi i dodaje otuchy.Takie podejście do ludzi to prawdziwy dar, oby jak najwięcej osób go miało.
Cóż mogę powiedzieć o nim poza tym, że jest znanym kucharzem? Ano to, że ma niesamowite podejście do ludzi. Z każdym z kim rozmawiał od razu stawał się dla niego najważniejszą osobą tu i teraz. I to się czuło. Widać było, że pan Okrasa całą uwagę skupia na swoim rozmówcy, że angażuje się w tę nawet krótką rozmowę i interesuje tym, co ktoś do niego mówi.
Człowiek zaczyna się czuć jakby spotkał długo niewidzianego przyjaciela, zaczyna się czuć ważny i potrzebny. A kilka krótkich słów, taka prosta serdeczna rozmowa bardzo krzepi i dodaje otuchy.Takie podejście do ludzi to prawdziwy dar, oby jak najwięcej osób go miało.
niedziela, 2 lutego 2014
W kolejce po wodę
Czego można dowiedzieć się czekając na porcję ciepłego płynu w barze?
Może pogapić się na wielki telewizor i zobaczyć jak śpiewa i tańczy Pharrell Williams.
Piosenka "Happy" wpadła mi w ucho, a w oko strój Pharrella - trampki, krótkie do kolan spodenki, biała koszula, czarna mucha i kapelusz. Odlotowe zestawienie, sama chętnie bym się tak ubrała;) Może uda mi się na lato przygotować taki zestaw?
Poza tym dowiedziałam się, że na stronie 24hoursofhappy.com jest 24-godzinna wersja tego utworu. To ponoć pierwszy całodobowy teledysk. Jeszcze nie miałam odwagi go sprawdzić.
Może pogapić się na wielki telewizor i zobaczyć jak śpiewa i tańczy Pharrell Williams.
Poza tym dowiedziałam się, że na stronie 24hoursofhappy.com jest 24-godzinna wersja tego utworu. To ponoć pierwszy całodobowy teledysk. Jeszcze nie miałam odwagi go sprawdzić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)