Znów z miłą chęcią biorę udział w wyzwaniu Maknety
Wciąż czytam "Bóg nigdy nie mruga" R. Brett i dziergam ten sam model serwetki.
Książka prosta i ujmująca, warto do niej sęgnąć. To taki optymistyczny niemęczący zastrzyk.
Serwetkę skończyłam w piątek i trafiła do koszyczka ze święconką. W tym tygodniu zaczęłam ten model ponownie. Jednak pomyliłam się i muszę spruć:(
Ksiązki nie znam, ale tytuł brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie ma za dużo tego prucia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety - prucie rządzi.
OdpowiedzUsuńJak trzeba pruć, to trzeba, choć pewnie się nie chce. A nie da się błędu na nowy wzór przerobić?
OdpowiedzUsuńjuż sam tytuł poowduje, że na pewno sięgnęłam bym po nią :)
OdpowiedzUsuń