niedziela, 27 stycznia 2013

W tym roku nie będzie wakacji;)


Po remoncie łazienki zostało już tylko kupić do niej meble i umywalkę i trwało to . ładnych kilka lat. Ilekroć dojrzewałam do kupna mebli i umywalki, oglądałam meble i liczyłam, ile to będzie kosztować - rezygnowałam, bo wychodziło mi, że tyle co last minute np. w Grecji dla jednej osoby. Wybierałam wakacje i dalej schylałam się nad wanną by umyć zęby lub ręce:) A w miejscu przeznaczonym na umywalkę pięknie rozrastał się skrzydłokwiat.
W tym miesiącu kupiliśmy i prawie dokończyliśmy meblowanie łazienki (jeszcze lampki brakuje). Stało się to nie dlatego, że nie chcę jechać na wakacje, ani dlatego, że wygrałam w lotka i mam nadmiar kasy, zmusił mnie do tego ból kręgosłupa. Poległam na całej linii, już nie dam rady schylić się nad wanną (był dzień, gdy nie mogłam podnieść kubka z herbatą) i muszę mieć umywalkę! A jak już umywalkę, to i szafkę pod nią. A jak szafkę, to zrobiliśmy i resztę. I oto jest nasza nowa łazienka:)







Jak nie miałam ochoty na meblowanie, tak teraz bardzo cieszę się z tych mebli.
Chodząc po różnych sklepach w poszukiwaniu pasujących (małych) mebli, poczuliśmy się prawie jak na początku naszego małżeństwa, gdy urządzaliśmy nasze gniazdko. Ależ to było miłe;) Plus jest wielki, że mamy z Ziutkiem podobny gust i nie kłócimy się o kolory, kształty czy też wygląd. Mój warunek był jeden – meble mają być na nóżkach (bo łatwiej sprzątnąć, gdy coś się rozleje, a wiadomo, że w łazience zawsze ma co się rozlać). Gdy zobaczyliśmy te meble w sklepie od razu wiedzieliśmy, że to te. Do tego dobraliśmy z innego kompletu szafkę z lustrem, bo w naszym komplecie było tylko lustro z półką, a w małym mieszkaniu każdy schowek się przydaje. Nie widać, że to mebel z innej parafii;)
Niestety pożegnaliśmy marzenia o słupku – żaden nie pasuje wymiarami do naszej łazienki. Ale za to są dwie niskie szafki. Jeszcze przez chwilę postoi też plastikowa półeczka, później powędruje do piwnicy.
Prawie całą sobotę szykowałam łazienkę: kafelki umyte z góry na dół, każde żeberko kaloryfera też, podłoga czysta, że można z niej jeść. W końcu wstawiłam meble i poukładałam w szafkach (nie obyło się bez otchłani rozpaczy, bo jak to wszystko poukładać?). Jeszcze tylko kinkietu brakuje nad lustrem, ale kupimy go, gdy będę wiedziała jak jest ze światłem w łazience, na razie sprawdzam.
Podoba nam się. Oby tylko mój skrzydłokwiat dobrze rósł po przeciwnej stronie.


Ps. Dziękuję za rady pod poprzednim postem. Podniosły mnie na duchu i podsunęły kilka pomysłów. Trzymajcie kciuki, by reanimacja sukienki się powiodła.

2 komentarze: