poniedziałek, 21 stycznia 2013

Kulinarny przegląd minionego tygodnia


Poza tym, że w sobotę ucztowaliśmy u Gruzinów, to miniony tydzień miał kilka innych atrakcji kulinarnych.
Najpierw ja się najadłam bardzo – bo poszłam za szefa na spotkanie i był pyszny lunch. We wtorek jedliśmy tylko jabłka odmiany Ligol. BO POLSKIE JABŁKA SĄ NAJLEPSZE I NAJZDROWSZE, choć w wielu miejsca próbują wmówić konsumentom, różne głupoty. W środę zestresowała mnie praca i musiałam wyżyć się w kuchni. Powstała: Potrawka czerwona
Duszona cebula, czosnek, puszka pomidorów krojonych, gotowana ciecierzyca, ziemniaki, puszka kiełków fasoli. Całość przyprawione sowicie curry, kminem rzymskim, zielem angielskim i tymiankiem. Zapomniało mi się o soli i pieprzu, ale ich braku nie odczułam. Do tego zielona fasolka i rzodkiewki.

W czwartek Ziutek dał czadu: gotowane na parze: filet z dorsza i miks warzyw podane z gotowanymi i podpieczonymi ziemniaczkami. Przyprawy pyszne, ale to tajemnica Ziutka, więc nie napiszę jakie
 
W piątek mój rewanżyk;) Potrawka biała, a’la Hindus: duszona cebula, czosnek w ząbkach, ciecierzyca, ziemniaki, kmin rzymski, mięta, sok z cytryny. Ciekawie to wyszło.

W niedziele znów mieliśmy jeść Ligole, ale sąsiadka przyniosła fajne przepisy i nie wytrzymaliśmy:)
Była zupa cebulowa według tego przepisu:
Zupa cebulowa z białym winem

przepis oryginalny
6 dużych cebul
6 łyżek masła
szczypta tymianku
1 liść laurowy
1 łyżka mąki
6 szklanek bulionu warzywnego
suszone grzyby
1 szklanka wytrawnego wina białego
1 opakowanie mozzarelli
pieprz sól

Modyfikacje Ziutka
6 dużych cebul
oliwa do smażenia cebuli
szczypta tymianku
1 liść laurowy
1 łyżka mąki
6 szklanek bulionu warzywnego
wytrawne wino białe
pikantny żółty ser
czerstwa bułka na grzanki
pieprz, sól

Cebulę kroimy w paski i zarumieniamy na patelni do miękkości, posypując tymiankiem i liściem laurowym. Po usmażeniu przekładamy ją do garnka z gorącym bulionem i podlewamy winem. Dodajemy sól i pieprz. Na koniec blend ujemy i dodajemy mąkę. Przed podaniem posypujemy tartym serem.
Grzanki Ziutka: czerstwą bułkę kroję w kostkę i zalewam mlekiem następnie wyciskam i smażę na oliwie do mocnego zrumienienia (jakoś w to nie wierzę… nie czułam tam mleka!)

1 komentarz:

  1. no to niezła wyżerka u Ciebie!!! fajne kompozycje i niecodzienne :)

    OdpowiedzUsuń