Po jednym z programów „Kuchenne rewolucje” zapragnęliśmy spróbować dań
kuchni gruzińskiej. Nasi przyjaciele też oglądali ten program i postanowiliśmy
wybrać się razem. Gotowi byliśmy wybrać się nawet do pokazywanej restauracji do
Warszawy, ale okazało się, że po emisji programu mają takie oblężenie, że w
sobotę to miejsca są dopiero na luty.
Wybraliśmy zatem inną restaurację. Zdaliśmy się na gust przyjaciół,
którzy podróżowali już kilka razy po Gruzji, i odwiedziliśmy restaurację
Gruzja (Georgia) w Aninie.
A oto pyszności, jakie jedliśmy
Bakłażany z orzechami to plastry grillowanego
bakłażana z pastą z orzechów włoskich z ziarenkami granatu.
Gruziński burak - tarte buraki z
orzechami włoskimi, czosnkiem i przyprawami (z prawej)
Lobio - zaskakujące połączenie czerwonej fasoli z orzechami włoskimi
i kolendrą (po środku)
Phali ze szpinaku - coś jakby placuszki ze szpinaku
z kolendrą, granatem, orzechami włoskimi i przyprawami. Jedyne czego nie
zjadłam do końca – bardzo pikantne były (te zielone).
Z dań głównych
próbowaliśmy:
Chaczapuri Imeruli - gruziński placek z
trzema rodzajami sera (z prawej). Dla mnie bomba!
Chinkali - słynne gruzińskie pierogi z mięsem jagnięco-wieprzowym, które
należy jeść rąkoma – rewelacja! Do zdjęcia pozował już tylko jeden:)
Lulla Kebab - mielona jagnięcina z przyprawami (z lewej od dołu)
Nie obyło się bez
deseru:)Smaczne ciasto orzechowo-miodowe
Była też gruzińska
lemoniada estragonowa
A samo miejsce miłe,
ustronne, obsługa dobra. Pewnie jeszcze tam zawitamy, a wszystkim polecamy restaurację Gruzja
* Dziękujemy przyjaciołom za cudowny relaks! Kiedy powtórka?
Wszystko wygląda smacznie. Zanim doczytałam, że to z restauracji myślałam, że wszystko sama robiłaś :)
OdpowiedzUsuńwow! ależ ja Ci takiego wyjścia zazdroszczę. U nas tylko się mówi, ze pójdziemy, czasem uda się tzw chińczyk i basta... tylko rozmyślam o tym gdzie bym poszła coś zjeść :(
OdpowiedzUsuńa pysznie było, widać od razu :)