poniedziałek, 12 września 2011

Zaległości

Jakoś daleko mi do komputera ostatnio. Mam kilka zaległych postów.
Jedną z ważniejszych informacji, którą chciałam się podzielić jest powakacyjne wznowienie twórczych działań u Wiewióry.
Latem miałyśmy dwa plenery: jeden prywatny na Mazurach i drugi publiczny w Ogrodzie Botanicznym.
A teraz znów spotykamy się twórczo. Choć ostatnio więcej było gadania, to udało nam się zmobilizować i zabrać za filcowanie.

Oto początek
A reszta do zobaczenia u Wiewióry

A co w domu?
A w domu kocia wojna oraz wielkie grasowanie małej czarnej
To nic przy ostatnim wyczynie, którego już nie uwieczniłam na zdjęciach
"A jak spał, a jak spał taką grzeczną minę miał..."

3 komentarze:

  1. No ładnie!!! kocice dają czadu. A ja narzekam na Stefana! trzymaj się kochana.

    OdpowiedzUsuń
  2. O mało nie spadłam z krzesła ze śmiechu:))))) On tak sam z siebie się ułożył, czy z pomocą?
    Przewrócony kwiat to przecież drobiazg, a tyle fajnej zabawy:)
    Filcowany liść jest cudowny:) Co za kolory! Muszę zerknąć do Wiewióry:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pracki, szkoda że ja mam do was tak daleko
    :-(
    W porównaniu do mojego olbrzyma to kociątko śliczne ,malutkie takie :-) Czasem mi żal , że mój się tak nie mieści na kolanach.
    Jm-wyślę ci e-mailem wzór na te myszkę małą :-)

    OdpowiedzUsuń