czwartek, 22 września 2011

Nie... "Pójdę boso";)

Zmuszona potrzebą ogrzania marznących stóp zrobiłam w bólach i pocie czoła moje pierwsze skarpetki na drutach.

Nie lubię sklepowych skarpet, bo zwykle mają ściągacz za ciasny i bardzo mi to przeszkadza. Zachwyciły mnie za to skarpety robione na drutach. Swego czasu dostałam całą serię miękkich i ciepłych skarpet zrobionych przez Ziutka Babcię. Służą mi do chodzenia po domu zamiast kapci, inne do spania, inne do butów. Niestety skarpety te już się powydzierały, a nie mam sumienia prosić Babci o następne, bo Babcia ma 90 lat i choć coś tam jeszcze dzieje, to ze skarpetami na 4 drutach byłoby już jej trudno. Jedna rada: zrobić samemu. Ale jak?
Zdjęcie okładki pochodzi ze strony wydawnictwa RM
Z pomocą przyszła mi książka Leny Fuchs „Skarpety na drutach”. Pierwszą skarpetkę zrobiłam rok, albo dwa temu. Na drugą zabrakło mi cierpliwości, ale teraz zaparłam się i zrobiłam.
Babcia je widziała, zaakceptowała, choć pięta nieudana. Piętę robiłam zgodnie z opisem i jest moim zdaniem (Babcia to potwierdziła) za wąska i za mała. W następnych zrobię inaczej.

Czubek zrobiłam gwiaździsty, ale niestety opisane w książce zakończenie tego czubka było dla mnie niejasne i kończyłam na czuja, co wygląda niezbyt profesjonalnie.


Najważniejsze jednak, że skarpety już są i grzeją moje delikatne stopy:)
Następna para będzie taka jak ta, ale z szerszą piętą. W kolejnych parach chcę wypróbować różne rodzaje czubków. W książce jest ich kilka, a skarpety od Babci mają jeszcze inny.

Moje robienie na drutach
Czynność wciągająca, ale nie podnieca mnie, ani nie kręci. Nie to co szycie… cudowna maszyna i jej dźwięk! Gdybym nie potrzebowała tych skarpet nie zawracałabym sobie drutami głowy. Coś nie wyjdzie… całość trzeba pruć. Jedyna przewaga nad szyciem to możliwość schowania robótki do torby i zabrania w każde miejsce. Pewnie to niezbyt rozsądne (ale chyba nie ma przepisu zakazującego) ale robiłam skarpety w czasie jazdy samochodem. Oczywiście byłam pasażerką:)

3 komentarze:

  1. mmmmm lubię takie skarpety :) ale nie zrobie ich sama na 100% bo druty to nie moja bajka. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dawno nie dziergałam skarpetek. Przypomniałaś mi ,że tez mam książkę robienie skarpetek, ale szydełkiem;-0

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze, że grzeją, a z drugich bedziesz bardziej zadowolona, bo wiesz już, co poprawić:) Kolorek mają świetny:)
    W swoim dorobku mam raptem dwie pary skarpet i robiąc kolejne bez poradnika się nie obędzie.

    OdpowiedzUsuń