czwartek, 29 września 2011

Nie samym szyciem żyje człowiek

Czasem trzeba coś zjeść. Ogólnie pisząc to w kuchni rządzi Ziutek, co widać;) Gdzieś słyszałam, aby nigdy nie ufać szczupłemu kucharzowi:)))

Wczoraj i częściowo dzisiaj dostąpiłam łaski kucharzenia i powstały:
- zapiekanka z cukinii i ryżu (fot. brak). Stary przepis pokręcony i zmieniony, w wersji wegańskiej wyszedł mi dość mdlisty (śmietanko tłusta i pyszna gdzie jesteś?)

- bakłażany zapiekane wg przepisu z ostatniego odcinak "Ewa gotuje" (przepis tutaj). W oryginale na wierzchu miała być feta u mnie w wersji wege było tofu. Też niezłe. Ziutkowi smakowało.



Wczoraj już nie wyrobiłam, ale za to dzisiaj zrobiłam farinatę. Włoskie danie z cieciorki (uwielbiam cieciorkę, dzień bez cieciorki jest dla mnie dniem straconym).
Farinata na moim ulubionym talerzyku w niezapominajki:)
Przepis znalazłam na fantastycznym blogu Weganie.
Znalazłam tam też przepisy na ciasta bez jajek i bez mleka (jestem prawie uratowana, jeszcze aby były bez mąki;)) Przymierzam się do ciasta z dyni. Może jutro się uda?

5 komentarzy:

  1. No kochana nieźle poszalałaś :) jestem bardzo ciekawa smaku tej Farinaty. Z czymś można ją porównać??? a co do mielenia cieciorki to można mączkę w eko sklepach, tzn takich ze zdrowa żywnością, kupić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Farinata wygląda zachęcająco:) Cieciorkę jadłam dotychczas w sałatce z warzywami i jajkiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja nie mam pojęcia co to jest cieciorka. nigdy pewnie nie jadłam, chyba że jadłam i nie wiem:)ale chyba mnie skusiłaś i poszukam.

    Anka

    P.S.Nie ufaj szczupłemu kucharzowi:)) dobre! I jeszcze jedno: u moich rodziców są takie same talerzyki i też je bardzo lubiłam.

    A.

    OdpowiedzUsuń