piątek, 8 lipca 2011

Pogoda pod psem

I jak tu wyjść z nim na spacer, gdy nie może futra moczyć? A nie może, bo został zakropiony przeciw kleszczom i dwa dni musi być suchy. Pierwszego dnia - pogoda jak drut, a drugiego... sami wiecie jak teraz jest.
Potrzeba matką wynalazku, a my zostałyśmy jego ojcem, my - czyli Mama i ja:)

Ze starej kurtki Mama odpruła rękawy, a ja je zszyłam ze sobą i doszyłam gumki do wiązania. Nie jest idealnie, trochę chyba za długie to wdzianko i psu niezbyt wygodne, ale na jeden dzień wystarczy. W przyszłości trzeba będzie poprawić, skrócić i dać jeszcze jedną warstwę materiału, bo przy intensywnym deszczu przechodzi wilgoć.

Ten post był gotowy już od kilku dni, tylko bloger nie chciał psa wstawić. Dziś się udało:) i dziś już świeci u nas Słońce! Wreszcie! Zatem pozdrawiam wszystkich słonecznie:)

3 komentarze:

  1. Śmiesznie piesio wygląda w tej pelerynce :))) i chyba nie bardzo zadowolony, ale jak mus to mus, pelerynka musi być. Moja Klusia jak jest deszcz to w cale nie chce wychodzić na dwór, trzeba ją baaardzo zapraszać, a jak już jest na spacerze to nawet potrafi kałuże omijać, na trawę trzeba ją wepchnąć...:))) pozdrawiam słonecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Judi rządzi. Cierpliwa i kochana jak widać :) buziaki ślę.
    PS> torebki zamówione!

    OdpowiedzUsuń
  3. Psu już chyba było wszystko jedno, tak spokojnie pozuje.

    OdpowiedzUsuń