wtorek, 12 lipca 2011

Grzeszny weekend

Dałam sobie dyspensę na weekend i zjadłam smakołyki, których nie powinnam. Były bułeczki z pomidorkiem, jagodzianka, pączek z jagodami oraz aż dwa gofry z bitą śmietaną i jagodami (moje ulubione zestawienie). A teraz odpokutowuję boleśnie;(

Jednego pożarłam w Mikołajkach, a drugiego w Rucianym. Mniam!
Zrobiliśmy sobie bowiem z mężem objazdową randkę.
Mikołajki - centrum, król sielaw i słynna restauracja Malajkata.



I Ruciane-Nida - port

Jeśli gdzieś natkniecie się na faceta z pająkiem na plecach, to znaczy, że spotkaliście mojego Ziutka:)))


A tak spędziłam dwa wieczory u Ziutkowej Mamy
Fajnie było:)))

2 komentarze:

  1. A my sieroty w jakiejś innej w Mikołajkach jedliśmy i nie powaliło nas zdecydowanie :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba tez bym tak zgrzeszyła;-)

    OdpowiedzUsuń