sobota, 23 lipca 2011

Coś się kroi…

Tak wygląda mój warsztat pracy. Powstaje coś nowego:) Po kilku tygodniach zajmowania się jedynie filcowaniem, bardzo stęskniłam się za szyciem. Tym razem będę szyć na Singerze (ale nie tym ze zdjęcia, bo jestem u rodziców).
Jest tylko jeden mały problem: jak wszyć kryty zamek Singerem? Do Łucznika mam specjalną stopkę, stare Singery nie przewidywały specjalnych stopek, bo gdy je produkowano nie było krytych zamków. Chyba nawet wtedy wcale nie było zamków błyskawicznych… Wujek Google mówi, zamek błyskawiczny opatentował szwedzki inżynier Gideon Sundback w 1917 roku. Moja maszyna jest mniej więcej z tego okresu.
U rodziców jest duży stół i koleje ubrania chciałam na nim przyzwoicie skroić, a nie jak powyżej na podłodze. Zabrałam wszystko, kilka numerów Burdy z wykrojami, zwój kalki od odrysowania form, materiały, flizelinę, szpilki, centymetr, ale zapomniałam maty i noża krążkowego;( Mama stwierdziła, że trudno, skroję starym sposobem, jak robiła to Babcia. Nie mam jednak zamiaru wracać do tego, za bardzo lubię mój nóż, bardzo mi ułatwia pracę i późniejsze szycie jeśli każda część jest równo z identycznym zapasem skrojona. Zatem u rodziców na stole zrobię sobie jedynie formy (będą to spodnie o nietypowym fasonie i spódnica z kokardką z tyłu).
Na zdjęciu po prawej jest mój UFOk sprzed blisko 10 lat, mam zamiar go wykończyć w tym miesiącu. Oby się udało:)

2 komentarze:

  1. Zapraszam po wyróżnienie :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój mąż siedzi obok, rzucił okiem na mój monitor i zobaczywszy zdjęcie i tytuł rzekł "o kurde" :P Fajne połączenie - świetnie pasuje:D

    Miłego szycia! :))

    OdpowiedzUsuń