Wreszcie udało mi się dojechać do rodziców Mamy i spędziłam miły rodzinny weekend, który polegał na gadaniu, byczeniu się i objadaniu smakołykami.
Wyobraźcie sobie, że Dziadek upiekł mi ciasto bezglutenowe i zamiast kurzych jaj użył przepiórczych. Zrobił też sałatkę jarzynową z przepiórczymi jajami i z olejem (dla reszty była tradycyjna sałatka z majonezem), upiekł schab, bo nie wiadomo, czy w kupnych wędlinach, nie ma tego, czego mi nie wolno jeść, zrobił klopsiki bez składników zakazanych, ugotował makaron bezglutenowy.
Były też schabowe panierowane w jajkach przepiórczych i w sezamie (bo bułki przecież nie mogę). Szaleństwo, prawda? On jest zwyczajnie boski!
Zabrałam ze sobą moje pożegnalne kreatywne zabawki i miałam zabawę: gadałam z dziadkami i dzióbałam sobie różne rzeczy. Efekt? Filcowe bransoletka, korale i kolczyki oraz złamana igła i spuchnięte palce:)
To już gotowe kolczyki dla dziewczyny mojego brata.
Mam nadzieję, że jej się spodobają, kolory wybierała sama. A resztę filcaków pokażę jak przymocuję im zapięcia, bo tego ze sobą nie zabrałam i bransoletka oraz korale czekają na wykończenie.
Babcia i Dziadek - to skarb - za samo istnienie są kochani!
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć takiego dziadka i kolczyków dziewczynie brata :) ja nadal czekam na kurs... już tylko dwa tygodnie i będą pierwsze kulki :)
OdpowiedzUsuńAsiu, to wspaniale, że tak fantastycznie spędziłąś weekend!
OdpowiedzUsuńAnka
Bardzo ładne kolczyki :-)Super dziadki !!
OdpowiedzUsuńO, i jesteś na specjalnej diecie jak doczytałam ? Moja siostra też, całkowita nietolerancja glutenu:-( Jak do mnie siostra ma przyjechać to sprawy kuchenne są do góry nogami.Co jakiś czas nowych przepisów szukam, żeby się dla niej nadawały :-)
ślicznie i kolorowo czyli tak jak lubię :D
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki :) Mam podobne tylko czaerwone całe które mi siostra zrobiła ;) Ja próbowalam sama też filcować ale to chyba nie dla mnie bo zamiast kuleczki wychodziły mi kwadraciki nie mówiąc o moich palcach pokaleczonych ... raz w wełnę raz w palec wbijałam hi,hi...
OdpowiedzUsuńA dziadka masz boskiego :) Mój dziadek ma już ponad 80 lat i nie pichci ;) Ale coraz częściej robi to moja rodzina i znajomi :) Miło jest jechać do kogoś bez swojego prowiantu ;)