sobota, 26 marca 2011

Wiewiórczy Azyl

Spontanicznie skorzystałam z propozycji Wiewióry i odwiedziłam ją w Wiewiórczym Azylu.

Miałyśmy spróbować filcowania na mokro i spróbowałyśmy, choć żadna z nas tego wcześniej nie robiła, coś tam nam wyszło. Oczywiście Wiewióra jest niezrównana i wyszły jej cuda, moje dzieła to średnio udana torba (bo są dziury i prześwity, z za małej ilości wełny) oraz kwiat.
Tak wyglądały moje początki
A tak końcowy efekt
A to torba Wiewióry, z innej świetnie filcującej się wełny
Miałam super pomocnika, filcował własnymi zębami oraz futrem:
A tak czule patrzył mi w oczy... cóż Pan Stefan i ja to po prostu miłość ze wzajemnością:)))




A to moje drugie dzieło - filcowy kwiatek
Na filcowaniu się nie skończyło, o nie. Były też smakołyki KOTTBULLAR Z SOSEM MUSZTARDOWYM i ciasto oraz zakupy ceramiczne dla mojej Mamy.
Już jakiś czas temu Mama wybrała sobie u Wiewióry taki oto komplet:
Dziś sfinalizowałyśmy transakcję oraz dokupiłam Mamie broszkę, za dzielność w szpitalu i oto owa broszka:




A ja dostałam od Wiewióry wazon

Trochę zakupów, trochę wymiany (odcięłam Wiewiórce trochę mojej maty, trochę mydła i oddałam fioletowo-różową bransoletkę). I mam wrażenie, że zbyt hojnie zostałam obdarowana...

To był super dzień! Mocne postanowienie: powtarzać naloty na Wiewiórczy Azyl częściej. Teraz już wiem, jak tam dojechać i umiem zrobić to sama (gorzej z zaparkowaniem:).
Wiewióro dziękuję!!!

5 komentarzy:

  1. Moja Droga mi też była strasznie miło ;) pełna wrażeń poszłam spać ;) dzięki jm ;)
    PS> liczę na powtórkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne te Wasze działa. Z której wełny lepiej wam się filcowało ??
    Ja nie przepadam za filcowanie na mokro dużych form. Małe broszki to wszystko na co się kuszę. Jakoś nie przemawia do mnie "terapeutyczne" ugniatanie i wałkowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślicznie wyszło ci filcowanie :) Ja muszę też kiedyś w końcu spróbować :) Reszta rzeczy też jest super, śliczniutkie rzeczy nabyłaś do mamy :)

    Pozdrawiam :)
    Tin-Tin

    OdpowiedzUsuń
  4. o, bliźniak mojego mrusia! i to jednojajowy chyba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ze wszystkich kotów rude lubię chyba najbardziej. Piękny flakon. na filcowaniu się nie znam, ale całkiem zgrabnie to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń