niedziela, 30 grudnia 2012

Na kolei strajk



W czasie mojej podróży do Włoch miałam jechać pociągiem z dwiema przesiadkami. Już na lotnisku dowiedzieliśmy się, że tego dnia o 14 będzie strajk na kolei. Między 13 a 14 miała być druga przesiadka. Postanowiliśmy nie czekać na kolejny pociąg tylko pójść zwiedzać miasto. A miasto nie byle jakie – Werona!
To tutaj znajduje się słynny dom Julii


Od 70 lat z całego świata przychodzą listy do tej szekspirowskiej bohaterki.

Na podwórzu pod zrekonstruowanym słynnym balkonem stoi posąg Julii.

Obowiązkiem wręcz jest zrobienie sobie zdjęcia z Julią. Pogłaskanie jej piersi ma przynieść szczęście w miłości (chyba działa, Ziutek wygląda na zadowolonego;)).
Pary mogą zapiąć kłódkę na znak miłości lub podpisać się na udostępnionym murze.


Ale Werona to nie tylko Romeo i Julia, to także rzymski amfiteatr.

Plac Erbe i posąg Madonna Verona. 

Most do zamku Castelvecchio (cudowny!)




I te uliczki z niepowtarzalną atmosferą. Werona trafia na listę moich ulubionych miast. Dostaje notę wyższą niż Paryż – za milszą atmosferę i kameralność.








I oczywiście wystawy… focone ku inspiracji


Nam strajk przydał się, wspominamy go miło. Za to koleżanka utknęła wściekła na kilka godzin gdzieś na trasie…

3 komentarze:

  1. a ja oglądam zdołowana i tylko zazdroszczę ;) piękna podroż;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli przysłowie "Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" w Twoim przypadku prawdziwe się okazało :)
    Zwiedzanie Werony..zazdroszczę:)
    I przy okazji życzę udanego wieczoru Sylwestrowego i wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku !

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak pięknie, nazachwycać się nie mogę...
    Widać i kolej może komuś zrobić miłą niespodziankę ;)

    OdpowiedzUsuń