Dziś, gdy siedziałam pogrążona w papierzyskach z pracy, mój mąż zaproponował, że pojedzie do miasta zatankować. I taka myśl mi przyszła do głowy, że może mógłby, tak korzystając z okazji podjechać do sklepu z tkaninami, ale wstyd było mi tak bezczelnie wykorzystywać własnego męża na posyłki, więc nic nie powiedziałam. A mój Ziutek tak stoi przede mną i widzę, że jeszcze ma coś do powiedzenia. W końcu odzywa się i zaskakuje mnie totalnie:
- Może przy okazji zajechałbym do tego sklepu i kupił Ci ten niebieski materiał w arabeski?
Myślałam, że padnę przed nim na kolana! Co za facet! No boski!
Wspomniałam też o fioletowej koronce, która wpadał mi w oko, aby obejrzał szczegóły, spytał o cenę, szerokość. Wszystko zapisałam mu na karteczce…
Pojechał. Ze sklepu dzwonił ze trzy razy. Zrobił fotkę komórką, przesłał mms. A i tak zapomniał dowiedzieć się jakiej szerokości jest koronka. No boski jest… prawie;)
Ale niebieski w arabeski kupił, co łatwe nie było, bo było tam kilka takich materiałów, samych niebieskich dwa! I mój Ziutek potrafił rozróżnić błękitny od turkusowego niebieskiego:)
Późnym popołudniem jechaliśmy trasą nr 7 z Warszawy przez Janki w stronę Krakowa i tam, co kilka metrów baner, plakat lub tablica: tkaniny, hurtownia tkanin, tkaniny. Jechałam i czytałam na głos szyldy, aż mój wielce cierpliwy mąż kazał mi zamilknąć. Możecie sobie zatem wyobrazić ile tam tego było!
Mój prawie boski,(ależ to określenie mi sie podoba, ale na moim blogu tego nie napiszę, bo jeszcze przeczyta)potrafi dać telefon ekspedientce, bym jej wytłumaczyła dokładnie co chcę ze sklepu;-)))
OdpowiedzUsuńKochana bardzo trafne określenie :) Małżon jest tez prawie boski... choć sam jest innego zdania (bez tego prawie oczywiście).
OdpowiedzUsuńA kiedy ze sklepu przywozi mi chałwę w czekoladzie choć wcale nie prosiłam to może i ma rację?! :) buziaki.
PS> a materiał śliczny :)
Nic tylko pozazdrościć;) a materiał śliczny:) Taki orientalny mi się wydaje:)
OdpowiedzUsuńŚliczna tkanina :)
OdpowiedzUsuńNo to zazdroszczę ci męża :) Mój to by nawet nie wpadł na taki pomysł żeby mi sam kupić materiał i ogólnie jak kupuję sama to marudzi a po co? znów? itd... więc sama wolę chodzić na zakupy :)
Pozdrawiam :)
Tin-Tin
tez tamtędy niedawno jechalam i dokładnie tak samo zamęczałam :))))
OdpowiedzUsuń