piątek, 12 czerwca 2015

12.06.2015 i 12.06.2005

Dziesięć lat temu 12 czerwca w przepięknym zabytkowym kościele wzięliśmy ślub.
Dziś w tym samym kościele pożegnaliśmy Mamę mojego męża. Choroba przyszła zbyt szybko. Mama dzielnie walczyła, była wzorem cierpliwości i swoim przykładem uczyła nas zgadzania się z bożą wolą. Przyjęła Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela i w pokoju odeszła do niego.
Mój mąż przeniósł się do niej i spędził z nią ostatnie pięć miesięcy jej życia. Był czas aby się pożegnać, uporządkować różne sprawy, porozmawiać, przeprosić i przygotować do ostatniej drogi.
Dopóki stan Mamy pozwalał, była w domu, dopiero kilka dni przed śmiercią trafiła  na oddział paliatywny. Mój mąż towarzyszył jej w ostatniej godzinie. A dziś w naszą rocznicę odbył się pogrzeb. Trochę żartujemy, że nam Mama rocznicę urządziła i zaprosiła masę rodziny.
Będzie nam Jej bardzo brakować.

2 komentarze: