piątek, 17 czerwca 2011

W siną dal...

Wybrałam się tydzień temu. Spędziłam kilka chwil w Olsztynie i trafiłam na święto ulicy Wilczyńskiego. Sympatyczna impreza, skierowana głównie do dzieci i młodzieży, ale nawet ja znalazłam tam coś dla siebie.
Były pokazy tańca, zawody wędkarskie, sportowe, a także kiermasz, na którym znalazłam sporo rękodzieła. Mogłam dotknąć wikliny papierowej opisywanej w necie (zaczyna mnie to kusić). I porozmawiać z założycielką kursów kroju i szycia. Tak, tak w Olsztynie można na regularnym kursie uczyć się kroju i szycia. Samo szycie to dla mnie pikuś, muszę zwyczajnie trenować i szyć coraz bardziej skomplikowane modele, aby podnosić swoje umiejętności, ale za to krój! Tego chciałabym się nauczyć, marzy mi się bardzo pożegnanie z wykrojami z Burdy.
Niestety nie mieszkam w Olsztynie i z tego nie skorzystam.
Zdjęcia robiłam komórką, więc za dobrze nie widać, ale na zdjęciu powyżej na manekinach prezentowane są prace uczestniczek kursu kroju i szycia.

1 komentarz:

  1. To następnym razem zapraszam i do siebie na kawę! :) Mieszkam w Olsztynie, a nawet nie wiedziałam, że są takie kursy. Mogę prosić ewentualnie jakieś namiary???
    Pozdrawiam serdecznie. I mam nadzieję do zobaczenia przy następnej okazji. :)

    OdpowiedzUsuń