Kolejne kolczyki sutaszowe. Trochę w zarysie podobne do tych z niebieskiego kompletu, który bardzo dobrze się nosi. Jest lekki, wygodny, nigdzie mi się nie wczepia i nie gryzie.
Mam do nich kilka ale, jednak nie będę o tym pisać, bo Ziutek jest zachwycony i jak tu zajrzy to będzie na mnie zły.
Powstały też niebieskie bliźniaczki. Fotka marna bo z komórki, niestety bateria w aparacie słabuje. Pewnie po tym jak wykąpałam ją w herbacie...wpadła mi niechcący do kubka, jakbym próbowała trafić to nigdy bym tak nie trafiła, a bateria zrobiła fru z moich rąk i wylądowała w herbacie. Słodkiej i z cytryną, bo taką najczęściej piję.
Piękne są i zielone i niebieskie! A z baterią to naprawdę Ci się "trafiło", że tez ona jeszcze w ogóle działa?!
OdpowiedzUsuńPięknościowe! szczególnie te zielone :)
OdpowiedzUsuńPS> zakwas buzuje jak szalony :) chleb będzie to pewne :)
Śliczne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się sutaszowa biżuteria, właściwie to najbardziej kolczyki.
OdpowiedzUsuńDziękuję,że zapisałaś się na losowanie w mojej rozdawajce. Chciałam Cię uprzedzić o możliwości przesunięcia losowania, przepraszam.
Pozwól, że się powtórzę :) PIĘKNE!!!
OdpowiedzUsuńWidziałam je na własne oczy , uważam że są piękne i orginalne .
OdpowiedzUsuń