W maju w ramach Projektu 12/12 robimy okładkę.
Moim ideałem są okładki Gazyni. Nie mogę wprost napatrzeć się na nie! Chciałabym umieć coś takiego zrobić, ale mam wrażenie, że to przerasta moje umiejętności i pokłady cierpliwości.
Zatem zrobiłam po swojemu, oczywiście z resztek tkanin, które mam:) Z zielonego była sobie bluzka (jeszcze na starym blogu), a z żółtego sukienka. Lubię oba te ciuszki:) A teraz mogę sobie je wspominać, gdy tylko korzystam z kalendarza.
Oto i mój kalendarz:)
Okładka
Od środka z przodu
Od środka i z przodu i z tyłu są kieszonki na różne karteluszki
Od środka z tyłu
I mały detal - ozdobny róg:) Okładkę szyłam z resztek i trochę w niektórych miejscach brakowało materiału, sztukowałam i zszywałam ze sobą różne skrawki, czy to już patchwork;)?
Widziałam na żywo i stwierdzam, że okładka jest super!!! kolorowa, z kieszonkami, bomba po prostu!!!
OdpowiedzUsuńWłąśnei wczoraj zastanawiałm się kiedy pokażesz kolejny projekt 12/12?
OdpowiedzUsuńOkładka jest superowa!
Anka
Śliczna okładka, z pomysłem, praktyczna !
OdpowiedzUsuńOkładka super ,fajny pomysł z kieszonkami na karteczki
OdpowiedzUsuńCzy króliczek jest Twój?
Bardzo ładna, taka wiosenna!
OdpowiedzUsuń