Stało się to, czego się obawiałam;( Wsadziłam palec pod igłę w maszynie i dziobnęłam się dość mocno. Już, już miałam wcisnąć pedał... i byłoby na wylot! Mój Anioł Stróż w porę cofnął moją nogę i mam tylko mocne dziobnięcie.
Palec jednak boli i trochę narywa, więc trzeba go wyparzyć we wrzątku, brrr! Nie lubię tego, ale jest to skuteczny sposób na takie dolegliwości. Wiem, że nie wszyscy znają tę metodę i mogą być zszokowani, ale tak się robi i to działa. Oczywiście zamaczamy palec tylko na chwilę, broń Boże nie gotujemy!:)
Ulalalal ;/
OdpowiedzUsuńMnie jak na razie tylko pod igle do filcowania palec się podłożył i to nie raz. krew się leje przy każdym filcowaniu :)
Oj kochana współczuję :( ja mam ręce pokłóte po cięciu różanki... brrr... dzisiaj obcięłyśmy wszystkie róże i bolą okrutnie mi plecy i ręce. Mam nadzieję, że te przygody nam nie przeszkodzą w planach :)
OdpowiedzUsuńw zyciu bym nie wsadziła ręki do wrzątku, wolalabym cierpieć :)
OdpowiedzUsuńOj bidulko wpółczuję :( Dobrze że nie dziabłaś się na wylot... Moja znajoma w swojej pracy przekuła sobie na wylot... skończyło się to omdleniem i szpitalem...
OdpowiedzUsuńO wrzątku nie słyszałam, ale dobrze że ci pomaga :)
Miłego dnia :)
Nie żebym się śmiała z Twojej tragedii, ale jak można wsadzić palec pod igłę z maszyny?? Zdolna jesteś :)) Też znam tą metodę na wrzątek, i faktycznie jest skuteczna :))
OdpowiedzUsuńUuuu, współczuję:/ Wiesz, moja mama swego czasu niechcący przeszyła na wylot palec swojego młodszego brata (tzn. mama miała już ponad 20 lat, brat kilka;)), który nagle wsadził jej palec pod igłę. Zagoiło się, nie ma śladu:)
OdpowiedzUsuńOMG istotnie jestem zszokowana tą metodą. Ja się jeszcze nigdy nie dziabnełam :)
OdpowiedzUsuń