niedziela, 10 kwietnia 2011

Niedziela minęła mi twórczo i za szybko. Zanim pokaże, co zdziałałm kilka odpoweidzi na pytania z komentarzy.
Mięto - dobrze się domyśliłaś, te nitki się zszywa i to przezroczystą cieniutką niteczką. Brrr! Nie jest to łatwe, ale milsze niż marcowe aplikacje;)
Tin-Tin - moje filcowe kuliki i sześciany robię na sucho igłą. Nie mam specjalnej maty do filcowania, używam zwykłej szczotki do ubrań:)))

A teraz moja niedziela. Było broszkowo. Pierwsza to pomysł Mamy, wykonanie moje. Połączenie organzy i soutachu

A to zielona broszka siostra niebieskiej, tej stąd
A to jest maksymalne wykorzystanie materiału:) Resztki, jakie zostały po wycięciu krążków, zwinięte i zszyte

4 komentarze:

  1. Ciekawie moja Droga :) zdolniacha nie ma co!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. To miałaś twórczą niedziele :) Ja wczoraj też próbowalam porobić pisanki ale jakiś miałam dzień chyba nie twórczy bo mi nie wyszły ;)
    Broszki śliczne zrobiłaś :)
    Mam podobną ciemną fioletową, dostałam ją rok temu na urodziny od siostry, lubię ją nosić :)
    A ja jeszcze nie próbowałam robić broszek ;)

    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj widzę, że moja kolejka ciekawości do wypróbowania się wydłuży o sutasz :-) Tylko kiedy ja to wszystko zrobię co czeka wcześniej ;-)

    OdpowiedzUsuń