czwartek, 14 kwietnia 2011

Bluzka a la Maria Callas

Skończyłam bluzkę z żabotem.
Szyłam pierwszy raz coś takiego, stójka zamiast kołnierza i ten śmieszny ślimak przy dekolcie. Miałam wrażenie, że są błędy w opisie, bo długo nie mogłam dojść co i w jakiej kolejności robić. W końcu kilka elementów zrobiłam po swojemu. Nie dałam bocznego zapięcia na suwak, bo jestem tak drobna w ramionach, że śmiało przechodzę i nie potrzebuję rozpinania. To przy szyciu tej bluzki polała się moja krew...
Burda 4/2010 model 105

Dziś oglądałam overlocki... Muszę wiedzieć, o czym mam marzyć:)))

8 komentarzy:

  1. Ładnie Ci w niej :) widzę, że już ciągnie Cie do lata :) fajna taka groszkowo optymistyczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna bluzka i bardzo ładnie w niej wyglądasz!
    Życzę Ci spełnienia marzenia :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. jakiej stopki użyłaś, teflonowej? czy wzmacniałaś jakoś szwy, żeby nie wciągało materiału?
    i tak sobie myslę, że w tym konkretnym modelu Burda powinna zalecić, aby po bokach wszyc kliny czy cóś, żeby bluzka była szersza od talii w dół.
    bo żabot duży jest i wąskość go uwydatnia. a taki krój bardziej hippisowski byłby chyba "proporcjonalniejszy"?

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacja... i te kropeczki! Tylko tej krwi żal :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bluzka sliczna, a o overlocku rowniez marze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję, bluzka jest prześliczna :) Nie mówiąc już o cudnym matriale :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie wyszła! :) No i ten dekolt... :D

    Dobry kierunek marzeń obrałaś - overlocki są genialne, warto sobie odłożyć trochę pieniędzy i kupić:)

    OdpowiedzUsuń