wtorek, 12 kwietnia 2011

Stało się!

Stało się to, czego się obawiałam;( Wsadziłam palec pod igłę w maszynie i dziobnęłam się dość mocno. Już, już miałam wcisnąć pedał... i byłoby na wylot! Mój Anioł Stróż w porę cofnął moją nogę i mam tylko mocne dziobnięcie.
Palec jednak boli i trochę narywa, więc trzeba go wyparzyć we wrzątku, brrr! Nie lubię tego, ale jest to skuteczny sposób na takie dolegliwości. Wiem, że nie wszyscy znają tę metodę i mogą być zszokowani, ale tak się robi i to działa. Oczywiście zamaczamy palec tylko na chwilę, broń Boże nie gotujemy!:)

7 komentarzy:

  1. Ulalalal ;/
    Mnie jak na razie tylko pod igle do filcowania palec się podłożył i to nie raz. krew się leje przy każdym filcowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj kochana współczuję :( ja mam ręce pokłóte po cięciu różanki... brrr... dzisiaj obcięłyśmy wszystkie róże i bolą okrutnie mi plecy i ręce. Mam nadzieję, że te przygody nam nie przeszkodzą w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. w zyciu bym nie wsadziła ręki do wrzątku, wolalabym cierpieć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj bidulko wpółczuję :( Dobrze że nie dziabłaś się na wylot... Moja znajoma w swojej pracy przekuła sobie na wylot... skończyło się to omdleniem i szpitalem...

    O wrzątku nie słyszałam, ale dobrze że ci pomaga :)

    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie żebym się śmiała z Twojej tragedii, ale jak można wsadzić palec pod igłę z maszyny?? Zdolna jesteś :)) Też znam tą metodę na wrzątek, i faktycznie jest skuteczna :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuu, współczuję:/ Wiesz, moja mama swego czasu niechcący przeszyła na wylot palec swojego młodszego brata (tzn. mama miała już ponad 20 lat, brat kilka;)), który nagle wsadził jej palec pod igłę. Zagoiło się, nie ma śladu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG istotnie jestem zszokowana tą metodą. Ja się jeszcze nigdy nie dziabnełam :)

    OdpowiedzUsuń