Dziś najtrudniejszy dla mnie dzień z wyzwania Uli. Nie lubię
pokazywać moich zdjęć. Można na palcach policzyć moje zdjęcia w sieci, na
których widać moją twarz. Nawet służbowo staram się umykać przed aparatem. Nie
żebym miała zastrzeżenia do tego jak wychodzę na zdjęciach, tragicznie na nich
nie wyglądam, ale nie czuję się dobrze ze świadomością, że moja twarz lata
gdzieś po sieci. Jestem człowiekiem starej daty i cenię sobie prywatność.
Dlatego dziś przedstawię moją selfie karykaturę. Zdjęcie
powstało w sobotę w Otrębusach, to odbicie w krzywym zwierciadle, a wyglądam na
nim jak karlica.
Mam na sobie przepiękną bluzkę w czarne koty – dostałam ją
od Mamy:), oraz ulubioną spódnicę ołówkową, którą uszyłam sobie kilka lat temu
i wciąż świetnie mi służy.
Zdjęcie fantastyczne.
OdpowiedzUsuńNastępna Mistrzyni kamuflażu z poczuciem humoru:))
OdpowiedzUsuńhahaha
OdpowiedzUsuńTroszkę babcine image,hihi.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń