Wspominałam już wczoraj, że sobotnie popołudnie spędziłam w Wiewiórczym Azylu (dla mnie to prawdziwy azyl:)). Wiewióra rozpieszczała mnie kulinarnie, ach! jakie smakołyki tam były! Poniżej fotorelacja z obżarstwa, a jeśli komuś spodoba się któraś z potraw, to przepisów proszę szukać tutaj.
Wspaniała zupa meksykańska, to już moja dokładka:
Prawie już wspomnienia po ciasteczkach owsianych (o ludzie, ależ były pyszne!). A leżą na fantastycznym olbrzymim talerzu zrobionym przez Wiewiórę.
A to już słodki wieczorny deser halawa o niesamowitym, orientalnym smaku. W końcu to hinduski deser.
Aby nie było, że tylko się obżerałyśmy, pokaże co mi udało się zrobić. Kolczyki z makramy i koralików, fioletowe na zamówienie Doroty. Mam nadzieję, że jej się spodobają.
A dzisiejszy dzień też był w fioletowym kolorze. Dokończyłam moje pierwsze sutaszowe kolczyki. Oto one:
Przepiękne kolczyki!!!Ślinka leci na widok ciasteczek owsianych, mmmniam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wow!!! jakie śliczne kolczyki. A co to znaczy sutaszowe? kolor podoba mi sie też neisamowicie!
OdpowiedzUsuńAnka
Same smakowitości :)
OdpowiedzUsuńKolczyki fioletowe jedne i drugie są śliczne :)
Miłego dnia :)
Ależ smakołyki pokazujesz, zarówno jedzeniowe jak biżuteryjne :)
OdpowiedzUsuń