piątek, 20 lutego 2015

Ostatnie takie...



W tym tygodniu wreszcie udało mi się wynieść pudło z bożonarodzeniowymi dekoracjami. Jakoś tak nie po drodze mi była piwnica;)
Pora zamknąć świąteczne tematy i rozliczyć się ze Świętami, które były dla  mnie czasem wielce radosnym, wręcz beztroskim i które zamknęły bezpowrotnie taki etap życia.
Tutaj w ramach wyzwania grudniowego, w którym brałam udział, pisałam, co chciałabym dostać pod choinkę i sporo z tej listy dostałam.
Pistacje (dużo pistacji!)
sezamki
obrus na stół
futerał do Samsunga Galaxy S II (taki zamykany na klapkę)
olejek lawendowy i różany (taki do masażu i do kominków do aromatoterapii)
malutki (malutki!) kominek do aromaterapii w neutralnym kolorze
puder prasowany INGLOT nr 14
Poza tym dostałam czekolady, świeczkę z motywem świątecznym, dekorację świąteczną na drzwi, ozdobne chusteczki, kapcie, ciepłą piżamę.
Z mężem podarowaliśmy sobie patelnię grillową oraz aparat cyfrowy, bo nasz stary Nikon już się wyeksploatował.
To były świetne święta i szkoda, że tak szybko ich nastrój prysł.

2 komentarze:

  1. ciekawi mnie jaki teraz aparat macie? nikona? :)

    Anka

    OdpowiedzUsuń
  2. Prezentów całkiem dużo dostałaś - przyjemne i użyteczne zarazem :)

    OdpowiedzUsuń