niedziela, 13 października 2013

Nikt nas nie odwiedza...

Tak mówił mój mąż jeszcze kilka tygodni temu. W końcu powiedział w dobrą godzinę i odwiedziny się sypnęły.
We wrześniu odwiedzili nas w jeden weekend mój najstarszy stryjeczny brat, mój stryjeczny brat prawie bliźniak (jesteśmy z tego samego miesiąca, razem chodziliśmy do szkoły) wraz z rodziną, w kolejny weekend siostra cioteczna z synem, a w później jeszcze mój brat rodzony i kolega Ziutka z rodziną. Oj działo się i gotowało:)
Poza tym wrzesień sprzyjał wypadom tu i tam, mobilizacji i realizacji dawnych planów:
Warszawa Muzeum Powstania Warszawskiego


Wrażeń nie da się opisać, tam trzeba być i zobaczyć.

Zupełnie innych wrażeń dostarczyła wizyta w Centrum Nauki Kopernik





Obowiązkowym punktem w Warszawie są Łazienki Królewskie oraz Stare Miasto



 



Zaliczyliśmy także Wilanów i obóz króla Jana III Sobieskiego







Nad nami latały balony i można było zajrzeć im do brzucha;)

Wrażenia zapiliśmy gorącą wedlowską czekoladą:)
W planach mamy teraz Częstochowę, ciekawe kto nas zmobilizuje do tego wyjazdu?





2 komentarze:

  1. trzeba przyznac, że bogato we wrazenia. Zarówno wycieczkowe, jak i wizytowe:) Poczekajcie az my wpadniemy całą rodziną!!! to sie będzie działo!

    Anka

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówisz-masz!
    Lubię gości (na krótko) i zwiedzanie (nawet długie).

    OdpowiedzUsuń