Choć już prawie połowa stycznia, to ja wciąż jeszcze nie pożegnałam się ze starym rokiem. Jeszcze trwają moje podsumowania, liczenie zysków i strat;), analizowanie, wyciąganie wniosków i obmyślanie strategii na rok kolejny.
Rok 2011 był jak do tej pory najbogatszy jeśli chodzi o moje szycie i inne prace twórcze (pobił nawet 2001, w którym dużo malowałam, np. na jedwabiu).
Krawiecki przełom był w maju 2010 (dostałam od męża matę i nóż), a w 2011 rozwijałam się i nabierałam rozpędu - by we wrześniu spełnić moje marzenie i zakupić overlocka. Jeszcze raz dziękuję sponsorom - Babci i Dziadkowi, co ja bym bez nich zrobiła? Kompletnie nic i nie chodzi tu tylko o overa, ale o masę innych spraw, których mnie nauczyli (np. jeździć autem - Dziadek, robić na drutach - Babcia).
Oto co uszyłam w 2011 roku:
To 13 sztuk odzieży: spodenki (1), spodnie (1), spódnice (2), bluzki (5), sukienki (3) i etolę (1).
Podsumowanie przyda się też w biżu, ale jeszcze nie wiem, jak je zrobić,bo jest tego za dużo!
W Nowym Roku życzę sobie dwa razy tyle szycia, a przynajmniej tyle, co w Starym:)
Niezły dorobek roczny!!! Piękne rzeczy uszyłaś!!!
OdpowiedzUsuńRównież życzę Ci dwa razy tyle szycia i dużo zdrowia, miłości i radości! Takich Dziadków mieć to wielkie szczęście! Pozdrawiam:)
a ja nie wiem co blogger nawywijał ale nie umiem normalnie wstawiać komentarza :( tylko mogę jako odpowiedz do czyjegoś buuu.
UsuńKochana gratuluję kreatywności i życzę byś podobnie twórczo funkcjonowała w 2012 roku :)
Sporo pięknych rzeczy uszyłaś:) Spódnica ołówkowa jest świetna:)
OdpowiedzUsuńFajne są takie zestawienia:) Widać, ile faktycznie się szyło w ciągu całego roku:) I jakie postępy się zrobiło:P
OdpowiedzUsuńDuuużo szycia w 2012 życzę!!! :))))