sobota, 20 listopada 2010

Halászlé

czyli węgierska zupa rybna według mojego Ziutka
 Przepisu  nie podaję, pełno jest różnych wersji w necie. Ziutek oczywiście troszkę ją po swojemu zmodyfikował, ale pasta paprykowa dodana do zupy była prawdziwa węgierska, a rybki były ze Śniardw (legalnie złowione). Zupa była naprawdę bardzo smaczna. Miała tylko jeden minus. Te rybki to były przeznaczone dla kota, bo były małe, ale że Ziutek bardziej niż kot kocha ryby, więc zamiast do kociej miski trafiły do naszego garnka. A jak to z małymi rybkami bywa - małe rybki, małe ości. Chętnie zanurzyłabym zęby w jakimś większym rybnym kawałku, a tak musiałam bawić się w wyciąganie małych, ale jakże przeszkadzających ości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz