FIC czyli idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego kotów
Nitka jest chora, dziś miała robione USG, teraz polujemy z chochelką na siusiu, by zrobić drugie badanie moczu (w pierwszym wyszły kryształy).
Najprawdopodobniej przyczyną jest... zbytnie przywiązanie do właściciela, czyli do mnie.
Lekarz nie przepisał leków, czekamy na analizy moczu i jego zdaniem samo przejdzie, gdy będę w domu.
Jak się objawia? Gdy wyjeżdżam, to zaczyna saneczkować (drapać pupą o podłoże) i wylizuje się intensywnie. Gdy wracam siusia... na moją kołdrę.
Ostatnio zsiusiała się już w trakcie mojego pakowania i drugi raz po powrocie.
Nie nadążam z praniem pościeli i kołder.
Serce mi się kroi, bo widzę, że zwierzak naprawdę cierpi, a przede mną kilka wyjazdów w najbliższym czasie
Mam nadzieję, że mój kocio nie skończy na prozaku, bo i taka jest możliwość.
Aż chciało by się powiedzieć crazy pancia, crazy kot...
Żeby było śmieszniej moje dłuższe wyjazdy źle znosi także Ziutek. On dostaje gorączki (dobrze, że nie siusia w pościel;))
Oj biedne kociaki... A ludzie mówią, że koty przywiązują się do miejsc, a nie do ludzi. Stereotypy!
OdpowiedzUsuńZdrówka dla kociaków - spokoju dla Ciebie życzę!
oj biedulko! to się porobiło ;) buziaki ślę dla Ciebie i kocicy!
OdpowiedzUsuń