Były sobie dwie czarnulki, a w niedzielę przez chwilę gościła trzecia.
Sz. przywitała się z nową koleżanką, dały sobie noska (Nitka w tym czasie gdzieś się zabunkrowała).
I gość rozsiadł się grzecznie na parapecie i wygrzewał czarne futro w promieniach słońca.
Nowa kicia pojechała do cioci Ani, u której mieszka mama i przyrodnie rodzeństwo naszej Sz. Mam nadzieję, że w nowym kocim domu znajdzie dla siebie wygodny kąt i zaprzyjaźni się ze wszystkimi kotami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz