piątek, 6 listopada 2015

"Ugotowany"



Narobiłam sobie apetytu po przeczytaniu kilku recenzji w sieci. Zaopatrzyłam się w prowiant, najadłam przed seansem i … wyszłam lekko zniesmaczona i z poczuciem jakby, ktoś zaprosił mnie na dobrą kolację, a podał spalone dania i do tego jeszcze zabrał mi deser. 
www.filmweb.pl
Adam Jones, główny bohater określany jest w opisach filmu jako charyzmatyczny szef kuchni. Ja mam inne określenie: dupek (najdelikatniejsze, z tych co mi na myśl przychodzą). Nie zauważyłam w nim charyzmy. Charyzmatyczny szef kuchni powinien przyciągać, porywać i inspirować, a nie niszczyć, zaszczuwać, szarpać, kląć i rzucać garami. Chyba się krytykom filmowym pomyliły pojęcia.
Nie akceptuję takich postaci ani w życiu, ani w filmie. Uważam, że zbyt często pokazuje się takie zachowania – szczególnie świecie kulinarnym. Częste ich pokazywanie może sugerować, że takie zachowanie jest normą. A nie jest.
Gotowanie dla mnie to wyraz troski i dbania o drugiego człowieka, to miłość. I nie akceptuję takiej formy jaką prezentują Adam Jones, masterszefy, Magdy, czy Gordony.
Czy w filmie było coś co mi się mimo wszystko spodobało? Tak! Najbardziej podobały mi się dwa Thermomiksy, na tle których siedzi skacowany główny bohater:)
Miłe dla oka były pokazywane potrawy, ale tort nie powalał. Moja koleżanka robi lepsze i ładniejsze (Aniu to o Tobie!). Było kilka śmiesznych, kilka zaskakujących scen. Ogólnie miło, że gość ogarną się trochę na koniec. A koniec… jakiś taki dla mnie niedokończony, ani przepraszam ani dziękuję nie było.
„Chmurna młodość jest romantyczna, chmurny wiek średni już nie” – to najlepszy cytat z filmu.
Zachęcam jednak aby każdy wyrobił sobie swoje zdanie na temat tego filmu.

2 komentarze:

  1. ha! a mi ten film baaardzo się podobał! dużo się działo, facet specyficzny i popaprany rzekłabym, nie w moim typie jako facet i człowiek, i nigdy bym z takim się nie związała ale tacy ludzie tez istnieją. Prawdę mówiąc wydał mi się taki z krwi i kości a nie uładzony jak w większości filmów, lubię jak skwierczy nie tylko jedzenie i jak jest soczyście, taki soczysty mi się wydał ten film. Na szczęście gusty są różne :) widziałam tez ostatnio nagradzany Whiplash... miałam bardzo mieszane uczucia względem głównego bohatera tak jak Ty w przypadku tego filmu...

    OdpowiedzUsuń
  2. ja filmu nie widziałam, dopiero Ty uzmysłowiłas mi że istnieje. Znając Artura to pewnie nie obejrzę, bo samej nie zechce mi się nigdzie jechać.
    ja też nie znosze takich ludzi w życiu; meczą mnie i naładowują gniewem, bo dosłownie stojąc twarzą w twarz z takim wrzaskunem, mam ochotę rozwalić mu noć. Zatem budzi we mnie straszną agresję,a tego, uważam, nam w świecie nie potrzeba. Tylko nie wiem dlaczego, taki wizerunek ludzi jest podawany w wielu programach i filmach i chalony jako jedyny, słuszny, żeby coś osiągnąć. I tego uczy się nawet dzieci, podając im głupie filmy, a dzieciaki kopiuja zachowania.
    To z tortami to o mnie czy o innej Ani? jeśli o mnie, to dziękuję :)
    Właśnie zastanawiam się, jaki tort zrobić na komunię Moniki. chyba pozostanę przy kawowym, bo mogę go trzymac bez lodówki, w przeciwieństwie do innych.

    OdpowiedzUsuń