Czas wylizać rany, zakopać smutki i złe wspomnienia, ocknąć się i powrócić do źródła radości i do siebie.
Chłopaki (mąż i brat Tomek) mają męską wyprawę do stolicy po auto, więc mam luz i mogę robić co chcę!
Zatem wracam do szycia po ponad rocznej przerwie.
Rok 2014 był tak ciężki, że nawet nie pamiętam numerów Burdy! Czuję się jakbym miała je pierwszy raz w życiu w ręku. A przecież miałam prenumeratę i zaglądałam do nich.
Jak widać pierwsze wrażenie można zrobić kilka razy:)
Ten blog założyłam, aby nie uciekło zupełnie to, co się dzieje wokół mnie i to, co robię. Ma być też podglądem mojego życia dla bliskich, którzy są daleko. Chcę zamieszczać to wszystko, co robię w wolnym czasie, dużo tego nie będzie, bo wolnego czasu mam mało. Dlatego też chcę zapisywać sobie te cenne chwile. Zapraszam
niedziela, 5 lipca 2015
Obudź się i ż(sz)yj!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pracuję nad moim garbatym psem (były momenty, gdy wychodził mi lepszy, ale ostatnio się bardzo garbię i jakoś elastyczność kręgosłupa spadła), bo niestety wiem, że jest paskudny. Jaki to sposób na niegarbatego, jeśli byłabyś miła i się podzieliła?
OdpowiedzUsuń