Maj minął mi w oka mgnieniu i bardzo dobrze, bo takiej
kumulacji różnych spraw dawno nie było i mam nadzieję, że więcej nie będzie.
Pomijając sprawy trudne i smutne, zdarzyło się kilka miłych chwil.
Były urodziny Mamy i tort orzechowy z fontanną.
Były odwiedziny u brata i widoki z okna
i odwiedziny u siostry, u której w albumie znalazłam zdjęcie
mojego psa.
Mój Burek to ten większy. Teraz, gdy mam inną świadomość o traktowaniu zwierząt miałby z nami
lepiej, ale mimo swego psiego losu i tak był wiernym psem. Na pewno
zapewniłabym mu lepszą śmierć niż miał. Po lekturze wielu kocich książek, wiem
czego można oczekiwać od weta. Wtedy nikt tego nie wiedział i biedny schorowany
pies na koniec miał dodatkowy stres. Do dziś jest mi przykro z tego powodu.
Teraz wolę krocie zapłacić, ale wezwać weta z sercem, niż rzeźnika.
Wykluły się szpaki o czym świadczyły skorupki pod domem oraz
ich kwilenie.
Odwiedziła mnie moja Mama i były prezenty! Dostałam
parasolkę w koty! Nitka zaakceptowała nowe stado.
A dziś zrobiliśmy sobie wycieczkę do miejsca, które odkryliśmy
kiedyś przypadkiem.
Najpierw był tunel z drzew, a potem przestrzeń i woda. To
zapora w Dębem.
A potem była piękna czerwcowa łąka
I tym postem żegnam się na najbliższe trzy miesiące. Do
końca sierpnia czeka mnie dużo pracy i różnych innych zajęć. Być może pojawią
się jakieś posty, które wrzucę mmsem, ale nie spodziewam się, abym miała o czym
pisać. Nigdzie nie jadę, nic nie będę szyła, wolnego czasu nie będzie. Lato
upłynie nam pod znakiem ortopedii i rehabilitacji, bo wielu moim bliskim przytrafiły
się kontuzje i wypadki. Trzeba to po prostu przetrwać i ćwiczyć, i jeszcze raz
ćwiczyć.
Łąka piękna, na taki widok czekam cały rok - nic dziwnego, że impresjonisci tak chętnie ją malowali:)! Trzymamy kciuki za wszystkie przedsięwzięcia, plany, masaże i ćwiczenia!
OdpowiedzUsuńzdjęcia makowej łąki debeściarskie!!!
OdpowiedzUsuńAnka
łąka cudowna!!! mam nadzieję, że mimo natłoku zdarzeń, pracy itp wrzucisz coś :) buziaki!
OdpowiedzUsuń