niedziela, 8 lipca 2012

Zamknięta w Twierdzy

"Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni, gdy nie ma dzieci w domu to jesteśmy..."
Niestety nie mogę być niegrzeczna, choć cała chata dla mnie. Dopadło mnie choróbsko, mam szlaban na wychodzenie z domu, szlaban na kontakty z ludźmi i szlaban na słońce oraz pływanie. Przywiało wiatrówkę, a że chorowałam już na ospę to mam... półpaśca. Na szczęście mało mnie wysypało (jak przy ospie prawie 30 lat temu), ale zawsze to choroba zakaźna, więc siedzę sama i smutna w domu.
Małe i wielce zdradzieckie bąbelki

Remont kuchni, łazienki i wc zakończył się. Z grubsza już sprzątnęłam. Został jeszcze jeden kartonik kuchennych dupereli do rozparcelowania (czy trzy młynki do pieprzy są Ziutkowi aż tak potrzebne, że muszą stać na wierzchu?).

Zbieram się psychicznie do szycia, zbieram się i zbieram i zebrać nie mogę po majowej zielonej porażce...
A w tym czasie moje ukochana koteczka Niteczka jest na wakacjach na wsi (ja też jestem na wsi, ale tamta wieś jest trochę dziksza od mojej). Kąpie się w zlewie i łapie muchy;) I zrzuca kwiatki, jak zawsze. A ja tęsknię za sierściuchem jak głupia;(


1 komentarz:

  1. ha, cóż widzę - kotka na zesłaniu w jakiejś dziczy?!
    ten półpasiec jest za karę, tego się kotu nie robi.
    :)))

    OdpowiedzUsuń