wtorek, 10 lipca 2012

Majowe ufo vel majowa porażka

Jedna bieda to za mało.
Jestem sama na wygnaniu, bez kotów i Ziutka (muszę sama gotować, buuu! Gdzie te Ziutkowe pyszności, ach gdzie?!) i mam wstrętnego półpaśca oraz szlaban na wychodzenie z domu i bycie na słońcu. Jakaś siła wyższa stwierdziła, że za mało mam atrakcji - no to zepsuła mi się zmywarka i z biedną chorą łapą muszę zmywać ręcznie. To jakieś fatum chyba, bo jak miałam szwy na dłoni to też się zmywarka zepsuła i musiałam sobie jedną ręką radzić. Ziutka złotej rączki nie ma i nie ma kto mnie uratować;(
To jeszcze nie koniec awarii - w niedzielę zepsuł się mój aparat fotograficzny i dlatego dziś zaprezentuję takie trochę marne zdjęcia. Nie trzyma się karta pamięci, trzeba ją przytrzymywać ręką i trochę ciężko jest złapać dobre ujęcie.
Jednak ja nie o tym chciałam pisać, nie chciałam marudzić, ale pochwalić się:)
Wzięłam się!
Koniec biadolenia o nieszyciu. Choć mój nowy krawiecki kącik zajął pożyczony telewizor (oby pozbyć się go jak najszybciej!), to przytargałam maszyny do kuchni, rozstawiłam i szyję! Teraz tutaj mam mój mini pieprznik krawiecki wraz z pieprznikiem owocowo-warzywnym, wśród garów i zepsutej zmywarki.
Wróciłam do majowej porażki, czyli czegoś, co stało się ufokiem -UnFinished Object. Wróciłam i skończyłam.
Oto bluzka model 110 z Burdy 9/2010



Nie jest do końca tak jak chciałam, ale:
- pierwszy raz szyłam coś takiego na overlocku
- tkanina była kupiona w innym celu, wykorzystałam resztki
- skończyłam i można nosić.

Poza tym ta tkanina jest miękka i delikatna. Szkoda, że nie starczyło mi na długie rękawy, bo na taki upał bez rękawów raczej się nie nadaje (jeszcze nie próbowałam), ale na jesień byłaby w sam raz. Marzą mi się legginsy z takiego materiału.
Ktoś na jakimś blogu już pisał, że podkroje pach są w Burdzie chyba dla słonia. Raczej przy takiej szerokości bioder i obwodzie talii to nikt nie ma wielkich bicepsów. Bielizna wystaje, czego nie lubię, bo albo jest tak, że wszystko widać, albo ma nie być widać nic, a szczególnie pod pachami ma zasłaniać.
Może zapamiętam, aby z Burdy szyć tylko doły (spódnice i spodnie)?

Uszyłam też drugą bluzkę. Model 126 z Burdy 4/2012. Wykrój robiło się samemu na podstawie danych liczbowych (taki trochę geometryczny) i pod pachami leży dobrze:) Trochę za mały podkrój zrobiłam na karku. Nie przeszkadza to, ale mógłby być większy. Jeszcze wrócę do tego fasonu, bo nosi się super.
Zdjęć niestety nie będzie, bo na sobie samej ciężko sfotografować zepsutym aparatem, a na manekinie nie prezentowało się dobrze.
Za to pokazuję zwiastun z Burdy;)

Na maszynie leży majowa porażka nr 2. Postanowiłam sobie, że do końca tygodnia zrobię z nią porządek.


To jest duża, półlitrowa szklanka... a stwór przerażający!
Marzę o zimie, nie dlatego, że jest upalnie, bo ja kocham upały, ale dlatego, że mam już dość obcych w moim domu! Były już osy, był szerszeń wielgaśny, to w niedzielę wpadł jakiś szarańczak. Strasznie duży i furgotał jak latał. Mam dość łapania tych wstrętnych owadów! Nie życzę sobie takich gości w moim domu! Wynocha!

3 komentarze:

  1. Asiu, nie mam nastroju na telefon, jestem padnieta wieczorami, bo trójka urwisów na wakacjach...
    ta bluzka podoba mi się tylko nie taki wzór na materiale, ale to już oczywiście kwestia upodoban. a tę drugą chętnie bym zobaczyła na Tobie.

    ja przybieram się do szycie - pozostała ostatnia część kanapy:) i legginsy dla Moniki i jeszcze parę drobnych rzeczy, które się zrobi, jak maszyna będzie na wierzchu:)

    Wczoraj padłą mi świeca w aucie. nagle stracił moc. sąsiedzi podpowiedzieli, że zalałam podczas mycia, ale mechanik uśmiał się tylko i... wstawił nową swiecę. samochód jak nowy, tylko portfel uboższy. MOdlę się, żeby mój renault wytrzymał jeszcze półtora roku, potem.... co było. zmienię najwyżej na hondę:)

    Zawsze coś! Czy to u Ciebie, czy u mnie... zawsze coś! i jeszcze ta moja satelita:)


    Anka

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana! widzę, że u Ciebie z jednej stromy się popie...szy a z drugiej polepszy :) fajnie , że szyjesz :) ale popsutych akcesoriów zazdrościć nie będę :( u nas jakoś mi niespokojnie. Dziś zasuwam do wawy do notariusza, Olaf znów z wysypką i rożnie sypia, ehhh żywot taki.
    Buziaki i trzymaj się :)
    PS a my na sam koniec lipca znowu do Ustki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jesteś zbyt surowa;) Wygląda fajnie :) A pod spód możesz założyć zwykłą bluzkę bez rękawków :)

    OdpowiedzUsuń