poniedziałek, 23 lipca 2012

Majowe ufo vel majowa porażka II

Skończyłam kolejnego ufoka!
Miało być pięknie, prosto, szybko i efektownie. Ale okazało się, że nie trafiłam z rozmiarem. Mieszczę się w ten fason na styk, ale chodzić to w tym się nie da. Jakoś tak projektant zapomniał o rozporkach. Nawet gdyby to był mój rozmiar to ten fason bez rozporków nadaje się jedynie na spacery drobnym kroczkiem.
Nie chodzę drobnym kroczkiem, śmigam jak torpeda i rozporki zrobiłam sobie sama. Jeden już nawet powiększyłam, gdy ubierałam się do zdjęcia zrobiłam zbyt duży krok i trach! Rozerwałam. Spódnica do poprawki.
Oto ona - spódnica,  z której nie jestem zadowolona i raczej nie będę w niej chodzić.

Burda 5/2012 model 113
I kilka zbliżeń z prawej i z lewej strony;)

Spódnica super prezentuje się na zdjęciach, szczególnie z krótką bluzeczką.

Wykonawcą zdjęć i właścicielem WFM-ki, ściany i schodów jest Kocia Mama, której serdecznie dziękuję za całokształt:)!

5 komentarzy:

  1. Spódnica fajna i wcale nie wygląda jakbyś ledwo w nia weszła, ale to Ty wiesz, jak się czujesz. W każdym razie mnie się podoba.

    Anka

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwsze zdjęcie mega klimatyczne! w spódnicy, bluzeczce i z taka maszyną prezentujesz się świetne!

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, też miałam takie przeboje... Generalnie lubimy chodzić, więc nie wiem skąd pomysł, żeby nie robić żadnych rozporków:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Spódniczka bardzo fajna,szkoda jej na leżenie w szafie. Zastanawiam się czy o rozmiar większa,to by była za luźna ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że nie będziesz nosiła, bo na zdjęciach wygląda(sz) świetnie!

    OdpowiedzUsuń