Dopełnieniem wspaniałego weekendu spędzonego w super towarzystwie były spacer i narty. Wreszcie czułam się na tyle dobrze, że mogłam przypiąć narty i trochę się ruszyć. Oczywiście bez szaleństw, rozpędzania się i bez skrętów. I pod czujnym okiem męża:)
A dziś już niestety odwilż :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz