W pierwszy dzień Nowego Roku zasiadam z Mamą przed telewizorem by podziwiać Noworoczny Koncert Filharmoników Wiedeńskich. Słuchamy, patrzymy i zachwycamy się precyzją i zgraniem orkiestry, dekoracjami kwiatowymi, tańcem grupy baletowej i oczywiście muzyką Strausów.
Marzymy sobie, że kiedyś tam się znajdziemy i na żywo posłuchamy. To nie takie proste, bo biletów się nie kupuje tak zwyczajnie - są losowane już na początku roku i jak ma się szczęście to dopiero można je kupić. Ceny są różne - i takie, że ho ho! i takie do przyjęcia.
To już taka nasza mała rodzinna tradycja. A czy Wy macie jakieś noworoczne tradycje?
Ten blog założyłam, aby nie uciekło zupełnie to, co się dzieje wokół mnie i to, co robię. Ma być też podglądem mojego życia dla bliskich, którzy są daleko. Chcę zamieszczać to wszystko, co robię w wolnym czasie, dużo tego nie będzie, bo wolnego czasu mam mało. Dlatego też chcę zapisywać sobie te cenne chwile. Zapraszam
my słuchamy trójkowego topu wszechczasów:)
OdpowiedzUsuńwiesz, że chyba nie mamy :) każdy sylwester i nowy rok jest inny.
OdpowiedzUsuń